Prezes linii Emirates ostrzega – protekcjonistyczna kampania amerykańskich przewoźników zaszkodzi konsumentom i gospodarkom stanowym USA

150x110

Waszyngton, Dystrykt Kolumbii, Stany Zjednoczone, 19 marca 2015 r. – „Amerykańscy konsumenci, międzynarodowe porty przesiadkowe, gospodarki lokalne i regionalne oraz przedsiębiorstwa staną się ostatecznymi ofiarami kampanii protekcjonistycznej prowadzonej przez linie Delta Air Lines, American Airlines i United Airlines” – stwierdził prezes linii Emirates, Tim Clark, podczas briefingu, który odbył się w Waszyngtonie DC.

Spotkanie z dziennikarzami poprzedziła seria rozmów z przedstawicielami Departamentu Transportu, Departamentu Stanu, Departamentu Handlu i Krajowej Rady Gospodarczej USA, podczas których prezes Emirates przedstawił stanowisko linii wobec kampanii prowadzonej przez Delta Air Lines, American Airlines i United Airlines.

„Cała ta debata wokół pojęcia subwencji czy uczciwej i nieuczciwej konkurencji w danym systemie prawnym to… tylko próba odwrócenia uwagi od prawdziwego problemu, który sprowadza się do tego, że trzech największych amerykańskich przewoźników, którzy już teraz wraz z partnerami joint venture obsługują dwie trzecie lotów międzynarodowych z USA[i], chcą jeszcze bardziej ograniczyć możliwość wyboru międzynarodowych połączeń lotniczych amerykańskim konsumentom, lotniskom oraz lokalnym i regionalnym gospodarkom” – powiedział Tim Clark.

„Konsumenci powinni zapytać Delta Air Lines, American Airlines i United Airlines, dlaczego należą do najbardziej dochodowych linii lotniczych na świecie[ii], ale znajdują się daleko w tyle, jeśli chodzi o obsługę pasażerów czy ofertę[iii]".

„Porty lotnicze, izby turystyczne i handlowe oraz przedsiębiorstwa powinny zwrócić się do organów nadzorczych i ustawodawczych z pytaniem, dlaczego wartościowe, bezpośrednie międzynarodowe połączenia lotnicze – tak ważne dla przedsiębiorców i kluczowe z punktu widzenia turystyki – miałyby zostać ograniczone do zaledwie kilku portów przesiadkowych obsługiwanych przez trójkę dużych przewoźników amerykańskich i ich partnerów, z którymi wspólnie ustalają ceny i oferowanie, korzystając z faktu, że są wyłączeni z zakazu zawierania porozumień kartelowych".

Zarzuty przedstawione w białej księdze przewoźników USA

"Przewoźnicy amerykańscy potrzebowali 2 lat i zapewne niemałych pieniędzy od swoich udziałowców, aby przygotować swoją kampanię, i zebrać garść insynuacji opartych na błędnych założeniach i nielogicznej argumentacji. Zapoznaliśmy się z ich raportem i możemy obalić wszelkie twierdzenia, jakoby linie Emirates otrzymywały pomoc finansową. Obecnie przygotowujemy odpowiedź na poszczególne oskarżenia, wykorzystując dokumenty zweryfikowane pod względem finansowym i prawnym, co zajmie trochę czasu. Już teraz możemy jednak ustosunkować się do głównych zarzutów stawianych Emirates" - powiedział Tim Clark.

Zarzut: Linie Emirates skorzystały na pomocy finansowej rządu w wysokości 2,7 mld dolarów, która pokryła straty z tytułu opcji paliwowych, a ponadto otrzymały rządowe akredytywy w wysokości 1,6 mld dolarów.

Zarzut: Linie Emirates od 2004 r. otrzymywały subwencje w wysokości 2,3 mld dolarów na rozbudowę infrastruktury lotniska, co stanowi przypadek „znaczącej przewagi konkurencyjnej”.

Zarzut: Przewoźnicy z regionu Zatoki Perskiej odbierają przewoźnikom amerykańskim pasażerów i dochody, zmuszając ich do ograniczania, wycofywania lub rezygnowania z usług na trasach międzynarodowych.

Pozytywny wpływ usług Emirates na rozwój gospodarczy USA

Linie Emirates stopniowo i zgodnie z istniejącym zapotrzebowaniem rozszerzały ofertę usług na rynku amerykańskim. Zaczynając od siedmiu lotów tygodniowo z lotniska JFK w Nowym Jorku do Dubaju w 2004 r., Emirates obsługują obecnie 84 loty tygodniowo z dziewięciu portów przesiadkowych w USA – w Bostonie, Chicago, Dallas/Fort Worth, Houston, Los Angeles, Nowym Jorku, San Francisco, Seattle i Waszyngtonie DC. 

Roczną wartość usług Emirates na powyższych lotniskach i w sąsiednich regionach szacuje się na 2,8 mld dolarów[iv].

Emirates obsługują loty ze Stanów Zjednoczonych na 56 trasach – w tym  w Afryce (18), regionie Azji i Pacyfiku (25) i na Bliskim Wschodzie (13), których nie ma w swojej ofercie żadna linia amerykańska, w dodatku z zaledwie jedną przesiadką w Dubaju.  Wysoki wskaźnik zapełnienia miejsc – średnio ponad 80% w 2014 r. – na lotach wykonywanych przez Emirates ze Stanów Zjednoczonych dowodzi, że istnieje zapotrzebowanie pasażerów na usługi tego przewoźnika.

Od kiedy linie Emirates wprowadziły swoje usługi na rynek amerykański w 2004 r., eksport USA do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wzrósł o 503%, a ZEA są obecnie największym rynkiem eksportowym Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.  Od 2004 r. nasze samoloty przewiozły na trasie USA-Dubaj ponad 470 tys. ton towarów wysokowartościowych.

Ponadto kluczowe połączenia lotnicze, które linie Emirates zapewniają ze Stanów Zjednoczonych do wielu krajów rozwijających się, a których nie obsługują obecnie żadne amerykańskie linie lotnicze, stymuluje handel zagraniczny USA i umożliwia amerykańskim eksporterom wejście na nowe rynki, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego, rozwoju handlu i powstawania nowych miejsc pracy.

Protekcjonizm selektywny w gospodarce globalnej

Choć autorzy białej księgi, Delta Air Lines, American Airlines i United Airlines, sugerują, że linie Emirates szkodzą interesom Stanów Zjednoczonych, usługi Emirates w rzeczywistości umożliwiły pasażerom większy wybór, wypełniły lukę na rynku oferując loty do miejsc, do których nie latali przewoźnicy krajowi, a także przyczyniły się do rozwoju gospodarki, handlu i turystyki USA. Co istotne, linie Emirates stanowią niezmiernie potrzebną alternatywę wobec trzech sojuszy lotniczych, które korzystając z tzw. immunitetu antymonopolowego mogą sztucznie zawyżać ceny biletów. 

W styczniu br. amerykańscy ekonomiści i naukowcy opublikowali artykuł[v], w którym przeanalizowali wpływ konkurencji ze strony przewoźników z regionu Zatoki Perskiej na statystyki ruchu pasażerskiego i ceny biletów amerykańskich linii lotniczych na trasach międzynarodowych. Wykazali oni, że „wejście przewoźników z regionu Zatoki Perskiej na rynek przyspieszyło jego rozwój” pod względem ruchu pasażerskiego na trasie Stany Zjednoczone-Bliski Wschód. Ponadto dowiedli, w kontekście pozostałych rynków, że „wejście przewoźników z regionu Zatoki Perskiej prawdopodobnie przyczyniło się do powstania bardziej konkurencyjnego układu sił rynkowych, który w skali globalnej przynosi społeczeństwu czysty zysk”.

„Można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie trzej najwięksi przewoźnicy amerykańscy odnoszą szereg nienależnych korzyści, m.in. z racji dostępu do największego rynku lotniczego na świecie we własnym kraju, wyłączenia ich partnerów joint venture z zakazu porozumień antykartelowych, przepisów dotyczących upadłości układowej w trybie przewidzianym w rozdziale 11 kodeksu upadłościowego czy zwolnienia ze składek emerytalnych, rozmaitych form pomocy ze strony poszczególnych władz stanowych oraz ulg podatkowych. Moglibyśmy sporządzić całą listę takich przykładów i przygotować raport przypominający ich białą księgę. Z drugiej strony nie w tym leży sedno sprawy – jest nim wybór konsumenta i korzyści bezpośrednich międzynarodowych połączeń lotniczych, z których korzysta wiele podmiotów amerykańskich spoza koalicji Delta-American-United” – powiedział Tim Clark.  

„W ubiegłym roku Stany Zjednoczone odwiedziła rekordowa liczba 75 mln gości z zagranicy, którzy przyczynili się do wzrostu gospodarczego. Prezydent Obama zamierza doprowadzić do zwiększenia tej liczby do 100 mln do 2021 roku, a linie Emirates z radością przyczyniają się do osiągnięcia tego celu".

„Polityka otwartych przestworzy między USA i ZEA przyniosła ogromne korzyści konsumentom, a także w handlu i gospodarce Stanów Zjednoczonych. Nie widzę powodu, aby rząd USA przerywał czy diametralnie zmieniał dotychczasową politykę tylko po to, aby chronić interesy wąskiej grupy przewoźników i ich europejskich partnerów joint venture. Ograniczenie lub pozbawienie wyboru konkurencyjnej oferty na trasach międzynarodowych zaszkodzi interesom konsumentów i niekorzystnie odbije się na sytuacji tysięcy amerykańskich przedsiębiorstw i branż, które potrzebują dogodnych połączeń lotniczych, aby konkurować na rynku globalnym” - podsumował Clark.

 

[i] Źródło: Departament Transportu USA, T-100 International Data (YTD wrzesień 2014 r.). Cytowane dane obejmują wszystkie operacje Delta Air Lines, United Airlines i American Airlines/US Airways (w tym operacje regionalne obsługiwane pod nazwą United Express, Delta Connection, American Eagle i US Airways Express). Wśród partnerów joint venture znajdują się: Delta Air Lines (Air France/KLM, V-Australia, Alitalia, Virgin Atlantic), American Airlines (British Airways/Iberia, Qantas, JAL), United Airlines (Lufthansa, Swiss, Brussels Airlines, Austrian Airlines, Air Canada i ANA).

[ii] Według rankingów Airline Business 2014 World Airline (dane z 2013 r.), Delta Air Lines była najbardziej dochodową linią lotniczą na świecie (10 mld dol. zysku netto, w tym jednorazowy zysk podatkowy w wysokości 8 mld dol.), a United Airlines (571 mln zysku netto) znalazła się w pierwszej dziesiątce. American Airlines, po fuzji z US Airways w 2013 r., odnotował w 2014 r. roczny zysk na poziomie 4,2 mld dol.

[iii] W rankingu Skytrax 2014 World’s Best Airline Survey – największej ankiecie non-profit przeprowadzanej wśród bezstronnych konsumentów dotyczącej usług linii lotniczych – linie Emirates znalazły się na miejscu 4., natomiast Delta Air Lines, United Airlines i American Airlines zajęły odpowiednio 49., 53. i 89. pozycje.

[iv] Dane wg analiz wpływu na rozwój gospodarczy poszczególnych lotnisk lub regionów.

[v] „The Impact of Gulf Carrier Competition on US Airlines” – Martin Dresner (University of Maryland), Cuneyt Eroglu (Northeastern University), Christian Hofer (University of Arkansas), Fabio Mendez i Kerry Tan (Loyola University Maryland)

 

 


dostarczył infoWire.pl